wycieczka byla srednio trudna poniewaz wiatr byl dosc mocny za sulmierzycami dogonili nas kolarze jeden na szosie a drugi na trekingu wyruwnali z nami tempo lecz nie na dlugo ten na szosie niedal rady utrzymac naszego tempa i zostali daleko w tyle :) wycieczka byla z nowo zapoznanym rowerzysta Mateuszem :) oraz stalym bikerem Przemkiem
polowa trasy byla w miare do przejechania puzniej bylo coraz gorzej az wkoncu ostatnie 10km bardzo mocny wiatr w twarz dalo sie jechac jedynie 23km/h #
w czasie krecenia korba mialem malego dyngusa:P koles gdy mnie autem wyprzedzal specjalnie wlaczyl spryskiwacz do szyb i na mnie sporo polecialo ale dalo troche ochlody:) #
A wiec pojechalismy spokojnym turystycznym tepem do krotoszyna kilka hmurek byla ladna pogoda gdy dojechalismy usiedlismy w parku chcielismy jechac do kobylina oddalonego o 16km od krotoszyna. Lecz bo 15minutach zerwal sie wiatr a my wraz z nim dojechalismy do sklepu kawalek dalej zeby kupic napoje no i rozpadal sie deszcz czekalismy dobra godzine bez zmian lalo dosc mocno a na dodatek burza wkurzyslismy sie wyruszlismy do ostrowa przez to wszystko nie czulismy zmeczenia bo chcielismy przejechac jak najszybciej i tepem 33-38km/h w pewnym miejscu burza byla odalona o doslownie 1km wkoncu dojechalismy do ostrowa mokzi bylismy potwornie z nas sciekalo i zimno bylo na postoju..
Przed wycieczka zanim wyjechalem pod blokiem musialem zmienic danew liczniku poniewaz zmienilem oponki na ciensze wiec pomiary byly by nie dokladne gdybym tego nie uczynil Wszystko bylo pieknie ladnie az do swiecy tam w miare tez dobrze lecz gdy odbilem z odolanowa na ostrow to wiatr byl w prost w twarz ja opadniety z sil nogi bolaly to jeszcze zimno do tego sie zrobilo bo robila juz sie puzna godzina wyceczka przeprowadzona z 2odpoczynkami
najpierw wstapilem do babci po 5min mialem plan jechac z kumplem do ostrzeszowa ale jednak zmienilismy plany gdy zroblismy odpoczynek ze wzgledu na niego wypilismy energetyka i zjedlismy batona i mielismy na przeciwko plaze stwierdzlismy ze pojedziemy tam lecz bramy byly zamkniete i pojechalismy taka polna droga objechac to jezdzlismy w terenie po lesie las super wygladal i dojechalismy na plaze sprawdzlismy cieplosc wody i weszlismy po kolana i puzniej nie bylo tak zle to weszlismy cali po wysuszeniu sie wroclismy do domow
Moja przygoda z rowerem zaczela sie latem 2009 roku gdyz nudzilo mi się z kumplem była ładna pogoda wiec wyjezdzalismy na wycieczki po miescie lecz to nam sie znudzilo szukalismy czegos wiecej wiec jezdzlislimy coraz dalej tak sie zaczela nasza przygoda z rowerem:)) A od 2010r zaczelismy tak na powazniej jedzic